Fenomen NFT (Non-Fungible Token) w ostatnich latach wywołał burzę w świecie sztuki współczesnej. Krytycy, artyści i kolekcjonerzy debatują, czy NFT rzeczywiście redefiniuje sztukę, czy jedynie tworzy nowe mechanizmy handlu i spekulacji. Dyskusja ta pokazuje, że technologia cyfrowa nie pozostaje obojętna wobec tradycyjnych wartości artystycznych.
Reklama
Krytycy często podkreślają, że NFT w dużej mierze zmienia rynek, a nie sztukę samą w sobie. Rekordowe ceny cyfrowych dzieł, takich jak Everydays: The First 5000 Days Beeple’a, wywołują debatę nad tym, czy wartość dzieła wynika z jego estetyki i znaczenia artystycznego, czy raczej z mechanizmów rynkowych, hype’u i ograniczonej dostępności tokenów.
Z drugiej strony, wielu kolekcjonerów i artystów argumentuje, że NFT daje nowe możliwości ekspresji i tworzenia sztuki. Dzięki tokenom cyfrowym artysta może zachować prawa do dzieła, monitorować jego obieg i sprzedawać je globalnie, bez konieczności pośredników. To tworzy zupełnie nową dynamikę relacji między twórcą a odbiorcą.
Niektórzy krytycy wskazują również na problem spekulacyjnego charakteru rynku NFT. Wysokie ceny i gwałtowne wahania wartości cyfrowych dzieł prowadzą do sytuacji podobnych do giełdy finansowej, co może przesłaniać refleksję nad samą treścią artystyczną. Tym samym dzieła NFT bywają postrzegane bardziej jako inwestycje niż jako twórczość artystyczna.